Info
Ten blog rowerowy prowadzi czerkaw z miasteczka Marianowo. Mam przejechane 3732.80 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.39 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 9203 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Lipiec3 - 6
- 2015, Czerwiec7 - 7
- 2015, Maj13 - 6
- 2015, Kwiecień5 - 7
- 2015, Marzec6 - 8
- 2015, Luty5 - 6
- 2015, Styczeń3 - 19
- DST 210.11km
- Czas 09:37
- VAVG 21.85km/h
- VMAX 46.36km/h
- Podjazdy 1207m
- Sprzęt Kali
- Aktywność Jazda na rowerze
Na zlot
Piątek, 15 maja 2015 · dodano: 19.05.2015 | Komentarze 2
Witajcie,
W piątek rano razem z Jeloną ruszam na wschód, kierunek zlot !!!
Jazda idzie gładko, kilometr za kilometrem zbliżamy się do Rzewnicy :), Drogi prawie puste, aż do momentu kiedy to musimy przecisnąć się przez 9 kilometrowy odcinek DK10 pomiędzy Prostynią a Kaliszem Pomorskim - multum ciężarówek... W Kaliszu odbijamy bocznymi drogami do Mirosławca i później polnymi drogami ( wg GPS ) do naszego celu pośredniego :)
Mirosławiec jak sporo osób wie jest bardzo militarny, muzeum, pomniki no i poligon, o którym napiszę więcej :)
Po zrobieniu zakupów na ognisko ruszamy dalej drogą, którą wskazywał GPS z telefonu, wyglądała ładnie - jeziora, pola, lasy, jakieś lotnisko w okolicy Nadarzyc, a nawet dziwne wydmy się trafiły, na jednej Jelona zauważyła dziwny czarny obszar, nie wiadomo co to to było...Po kilku kilometrach zza zakrętu wyłania wieżyczka owego lotniska - zadowolenie wzrosło gdyż miały skończyć się grząskie piaski, a zacząć asfalt :). Nie minęły nawet 2 minuty i z busa zaparkowanego przy wieżyczce wyszedł jakiś człek i oświadczył nam, że zostaniemy zatrzymani za wtargnięcie na teren Lotniska Wojskowego ( zdziwienie ogarnia nas ), do tego wszystkiego dostajemy informacje o tym iż niedawno były tu zrzucane bomby ( właśnie na te niby wydmy ), pomyślałem sobie, że nas wkręca... mówił dalej - niedawno leciało tędy F16 i coś zrzucało !!! po tym już wiedziałem, że to na pewno wkręt, bo nasze F16 nie latają przecież :P. Po niedługiej chwili zszedł do nas jakiś wojskowy i kazał czekać na ochronę, oni nas odeskortują przez teren lotniska, tak nam powiedzieli. Przyjechali ochroniarze i wypytywali co, jak, dlaczego, którędy itp itd... mówili, że mogę nas zatrzymać, na dołek rzucić i inne strachy nam wywoływali... Jedziemy, wóz ochrony-Jelona&Ja. Wokoło pełno wojskowych, lądujący helikopter ( trafiliśmy na jakieś manewry ), sprzętu wojskowego od groma. Dojechaliśmy do stróżówki, gdzie czekała na nas pani oficer, policja i jeszcze chyba z dwóch ochroniarzy ( tyle ludzi, bo rowerzyści/terroryści zajechali :D ). Każą dać dowody - szukamy i oddajemy, zapraszają nas do małego pokoiku - idziemy... w środku pani oficer i notatki - spisują nas. Każą mi pokazać telefon - ŻADNYCH ZDJĘĆ NIE BYŁO??? ( pyta ochrona ) - "nie, nie było, nic z tych rzeczy panie władzo"... pokazuję zawartość karty SD - OK, CZYSTE - ulga :D. Notatki spisane, teraz policja... Zapraszają nas do auta - idziemy... W międzyczasie wyszło iż jeden z policjantów jest z Wałbrzycha - jak Jelona :D, jest mała karta joker :D
Zamykamy drzwi od radiowozu i słyszymy - NO TO CO ? PO 3-STÓWKI??? - tośmy oczy zrobili wielkie... - NIE NO DAMY PO 100 I NIŻEJ NIE MOŻNA - no jak mus to trza... Gdyby wojsko nie dało oficjalnego zgłoszenia to byśmy dostali tylko pouczenie.
To tak w skrócie opisana sytuacja z wtargnięciem na teren wojskowy i złamanie ustawy o zakwaterowaniu sił zbrojnych RP - art 79 :P.
Po przejeździe przez lotnisko docieramy do Kłomina - opuszczonej miejscowości, prawdopodobnie przez radzieckich wojaków.
Tu już nam się kończy czas... musimy się zebrać w sobie i cisnąć - wybieramy DK22, prędkość średnia nie schodzi poniżej 27 km/h. Na zlot docieramy około 23 bodajże, kiełbacha, piwko i rozmowy :)
To by było na tyle :D Do zobaczenia na trasie :)
Mapka